ulubieńcy zimy 2017/18 - kolorówka

Hej!

Lubię pisać ulubieńców, bo pokazuję wam tu kosmetyki, które naprawdę mi się sprawdzają, a niekoniecznie o nich często wspominam. Zazwyczaj są to produkty, których po prostu używam na co dzień. Lubię też takie wpisy czytać. I.. wiem, że wy też! :) Tym razem zapraszam na kolorówkę, a na końcu wpisu znajdziecie link do zimowych ulubieńców pielęgnacyjnych.


Nabla, brow divine


O tej kredce naczytałam się na innych blogach i wrzuciłam ją do koszyka przy okazji zakupów online. Zdecydowałam się na odcień Venus, piękny, chłodny brąz. Tą kredką można osiągać dosłownie każdy efekt - dorysowuję nią pojedyncze włoski, cały łuk, wypełniam! Zawsze wygląda to naturalnie i brew gotowa jest dosłownie po trzech pociągnięcia. Rysik jest cieniutki i precyzyjny, myślę że to jest produkt dosłownie dla każdego.



Estee Lauder, Sumptuous Knockout defining lift and fan mascara 

Na początku pomyślałam, że to w sumie ''spoko'' tusz - robi wszystko, co ma robić. Z każdym jednak kolejnym razem dosłownie zakochiwałam się w tym produkcie! Moje rzęsy już dawno nie były tak podkreślone, a nawet te krótsze (na lewym oku mam ciut krótsze :P) wyglądają wow. Tusz pogrubia, podkręca, wydłuża, ma mega intensywny czarny kolor i.. wygląda tak samo nawet po 12 godzinach.


I choć silikonowe szczoteczki nie są moimi ulubionymi, to ta jest mega! Rozdziela i nabiera idealną ilość produktu. To jest maskara, która daje naprawdę spektakularny efekt i mocno podkreśla spojrzenie, a ja uwielbiam mocno wytuszowane rzęsy, ale.. nie wyglądające jak odnóża pająka.


Benefit, Hoola lite


Pewnie wiecie, że nad tym produktem zastanawiałam się.. odkąd wyszedł. Mam problem z odcieniami,  bo większość bronzerów wygląda na mnie po prostu pomarańczowo. Ten jest jasny i niektórzy nawet twierdzą, że dość chłodny.. Z tym akurat się nie zgodzę, bo ja używam go typowo do ocieplenia. Hoola ma bardzo aksamitną konsystencję i rozciera się idealnie, a przy tym pięknie pachnie!


Efekt na buzi jest zawsze naturalny i dosłownie nie da przesadzić, mimo że można go budować i pogłębiać - ale tylko do pewnego momentu. Nie ma problemu z plamami, trzyma się cały dzień, dobrze wygląda na każdym podkładzie. Polecam dla bladziochów, u osób z ciemniejszą karnacją może być prawie niezauważalny.


Kat von D, lock it setting powder


Odkąd marka weszła do Polski to wiedziałam, że będę sięgać po te produkty. Od dnia premiery mam paletkę do oczu, a jakiś czas temu kupiłam sobie puder w wersji mini. Stwierdziłam, że to najlepsza opcja do testowania, bo jest mały, zgrabny i.. noszę go sobie w torebce! To jest niepozorny kosmetyk, bo pudru jest tam nasypane pod kurek, ma zabezpieczenie i dołączony puszek. A efekt na skórze jest zaskakujący - to taki rozświetlony mat, a do tego skóra jest wygładzona. Photoshop na żywo.

Manna Kadar, bronzer highlighter


Tak naprawdę ten kosmetyk przeleżał u mnie gdzieś na dnie szuflady, bo gdy znalazłam go w pudełku beglossy nie byłam z niego na początku zadowolona i nie miałam nawet na niego pomysłu. Jest wielkości cienia do powiek, więc naprawdę trzeba uważać wkładając pędzel..


Odkąd to duo odkopałam ciągle sięgam po ten rozświetlacz! Daje efekt wow, ale jest to subtelne i wygląda bardzo naturalnie. Kolor jest idealny i to wszystko sprawia, że jest to piękna tafla. Bronzer błyszczy dość mocno, choć po nałożeniu tego na skórę wygląda to naturalnie. Jednak ten kolor jest dla mnie zdecydowanie za ciemny i używam odrobinę dla podkreślenia i wzmocnienia konturu. Oba produkty są szalenie napigmentowane, więc trzeba uważać!




To tyle! Wiele kosmetyków, jak podkład, korektory, puder czy mixer,  pozostała taka sama jak w jesiennych ulubieńcach (klik) i wciąż tych produktów używam.
Zapraszam też na zimowych ulubieńców, ale z kategorii pielęgnacja! (klik)

Daj znać czy coś z tych produktów znasz lub co Cię zaciekawiło!

Buziaki
Oktawia

8 komentarzy:

  1. Nic z tych dobroci nie znam :) Ale podoba mi się wizualnie bronzer - ja bym go z powodzeniem jako cień do powiek stosowała

    OdpowiedzUsuń
  2. Do Nabli czuję słabość :-D Benefit ma za to piękny kolorek. Z Kat von D jeszcze nic mnie nie skusiło do zakupu ale jeśli już to wybrałabym miniaturki.. te produkty i tak są szalenie wydajne :-D

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam nic, tylko Kat na mnie czeka :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Koniecznie muszę kiedyś wypróbować Kat von D :)

    OdpowiedzUsuń
  5. nie znam żadnego z tych produktów :(

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Kosmetykowy Zawrot Glowy , Blogger