Jak pozbyłam się niedoskonałości? Zmiany w pielęgnacji.

Hej!

Już w podstawówce pojawiały mi się niedoskonałości, walczyłam z nimi jako nastolatka, a mniej więcej w połowie liceum wszystko zaczęło ustępować i mogę powiedzieć, że miałam cerę normalną. Jednak około roku temu moja cera oszalała.. A mi w końcu udało się ją okiełznać i znów jestem (w miarę :D) zadowolona.


Dosłownie nic z domowej pielęgnacji nie pomagało, całe czoło miałam w grudkach, wypryski zaczęły pojawiać się również na policzkach, szyi, brodzie.. Oprócz tego miałam pełno zaskórników zamkniętych. Kiedyś, gdy miałam lat naście, pomagało mi oczyszczanie manualne u kosmetyczki, więc dobrze wspominając ten zabieg umówiłam się na niego wczesną wiosną. Po było jednak.. tak samo, jak nie gorzej, z tym że wydałam ponad 100zł. Wtedy zaczęłam na poważnie myśleć o wizycie u dermatologa, przeszukałam kilka grup na facebooku i for internetowych i wybrałam gabinet.
Po krótkim wywiadzie doktor zaproponowała mi zabieg i odbył się on od ręki - były to moje pierwsze kwasy w życiu, więc nawet nie wiedziałam czego mam się spodziewać. Była to wiosna, więc nie było pola do popisu, w związku z tym stężenie było niewielkie. Po pierwszym zabiegu było wow! Choć na początku łuszcząca się skóra i wysyp były uciążliwe, jednak po jakimś czasie w końcu miałam gładką buzię i nawet wągrów było znacznie mniej! :) Drugą wizytę miałam już w maju, łuszczyłam się jeszcze bardziej i czułam ciągłe przesuszenie, ale z efektów byłam bardzo zadowolona. Dzięki temu, że używałam kremu z wysokim filtrem oraz na początku unikałam ostrego słońca nie nabawiłam się żadnych przebarwień.
Zabiegi to jednak nie wszystko i choć zmiana była drastyczna, bo wszyscy wokół ją zauważali, musiałam zrobić coś, by ten efekt zatrzymać. Zaczęłam wprowadzać zmiany w pielęgnacji, a pierwszą, której trzymam się kurczowo jest unikanie parafiny, która mnie okrutnie zapycha. Oprócz tego zaczęłam pielęgnować skórę regularnie, stawiając na dobrej jakości produkty, najlepiej naturalne.


Zawsze pamiętaj o demakijażu. Wcześniej również zmywałam makijaż, ale najczęściej robiłam to micelem i.. tyle :) Zauważyłam jednak, że to za mało, a skóra po umyciu żelem jest dużo bardziej czysta, nie lepi się, usuwa także sebum i przygotowuje skórę pod dalsze zabiegi. Staram się mojej tłustej cery nie traktować samymi kosmetykami matującymi, bo to powodowało jeszcze większe wydzielanie sebum.. Oprócz parafiny, w żelu do mycia buzi unikam mydła oraz sls, które mogą podrażnić.
Aktualnie używam normalizującego żelu z Tołpy z serii sebio oraz czasami pianki z The Body Shop Tea Tree (czasami, bo jest mocno oczyszczająca i potrafi wręcz wysuszyć).
Regularnie robię też peeling (raz w tygodniu, raz na półtorej tygodnia), pomaga to w odblokowaniu porów i uporaniu się ze zrogowaciałym naskórkiem. Aktualnie używam peelingu mechanicznego z seri Sebium z Biodermy, który jest świetny. Niestety nie kupię go ponownie, ponieważ mam zamiar unikać produktów zawierających cząstki plastiku - elementy ścierające wolę zamienić na cukier, korund, czy kawałki pestek :)


Doceniłam również tonizowanie, które wcześniej zaniedbywałam. Gdy jako nastolatka używałam toniku zazwyczaj mnie po nim wysypywało, lub mnie podrażniał - teraz wiem, ze zapewne miał w składzie (zły) alkohol. W użyciu mam różany z Evree, który mi się kończy i nie wiem jeszcze, co kupię na jego zastępstwo, planuje jednak zaopatrzyć się w tonik z kwasami (nie jest on jednak do codziennego stosowania).
Co właściwie dało mi używanie toniku? Skóra po nim jest uspokojona, przyjmuje lepiej produkty, pH jest wyrównane. Nie wyobrażam sobie teraz po maseczce nie ukoić buzi tonikiem. Zdradzę też, że używanie toniku może mniejszyć zmienianie koloru podkładu, bo nie zawsze ciemnieje on z winy producenta. :)



Kiedyś uważałam, że maseczek używa się dla efektu ''na już'' i są bardziej do relaksu - nie widziałam sensu wydawania na nie dużych kwot. Jedyne co się nie zmieniło to to, iż nie lubię wydawać na nie dużo, gdy mamy tanie, a skuteczne cuda.:)  Moja cera nigdy wcześniej nie przetłuszczała się tak jak teraz i średnio lubiłam się przez to z glinkami, nie wiedziałam też jak ich używać. A teraz? Kocham glinki! Oczywiście nie zawsze chce mi się je rozrabiać, dlatego korzystam z produktów na bazie glinek. Aktualnie dwie takie maseczki, które do tego są tanie, to niebieska i dziegciowa z Bani Agafii. Przy regularnym stosowaniu działają na zaskórniki, mniej niespodzianek mi się pojawia i skóra nie przetłuszcza się aż tak. Żeby żadna glinka nie zrobiła nam krzywdy trzeba się jednak trzymać pewnej zasady - nie pozwalamy maseczce zaschnąć, bo nas podrażni. Nie używamy też takich maseczek codziennie, ja sięgam po nie 2-3razy w tygodniu.
Oczywiście to nie jedyne maski po jakie sięgam, bo ostatnio bardzo polubiłam maskę całonocną z Orietany (klik), która znacznie zahamowała przetłuszczanie skóry oraz mask of magnaminty (klik), która dosłownie zdziałała cuda na mojej buzi.
To, czego szukam w maskach, to dobrej jakości składniki aktywne, a nie same zapychacze. Unikam mocno perfumowanych produktów (mogą podrażnić) oraz wspomnianej parafiny. Czasami sięgam również po maseczki nawilżające takie jak algi, lub robię je sama z domowych składników.


Jednym z przełomowych momentów w moje pielęgnacji było odkrycie bawełnianych ręczniczków Tami. Są naprawdę tanie i bardzo łatwo dostępne, od jakiegoś czasu to mój must have w łazience. Dlaczego warto ich używać? Bo są jednorazowe i mamy pewność, że skórę wycieramy, a nie wcieramy w nią brud z ręcznika (nawet jeśli używamy oddzielnie tego do twarzy), który może przyczyniać się do powstawania niedoskonałości. Staram się też nie dotykać buzi w ciągu dnia, żeby nie przenosić, nawet niewidocznego, brudu z dłoni.


Ostatnim krokiem w mojej pielęgnacji jest zawsze porządne nawilżanie. Kiedyś robiłam to nieregularnie, albo wcale, bo wydawało mi się, że moja skóra tego nie potrzebuje, a wręcz po kremach mam wypryski. Teraz sobie myślę, że zapewne po prostu coś mnie zapychało.. W kremach, oprócz parafiny, unikam PEG-ów, barwników, silikonu i oleju kokosowego (ale tylko jeśli jest wysoko w składzie, inaczej mi raczej nie szkodzi). Szukam za to ekstraktów, olei, naturalnych składników i maseł - czyli nawilżaczy, które odżywią skórę dogłębnie, a nie zostawią tłustą warstwę.

Myślę, że znów wybiorę się na kwasy teraz jesienią, ponieważ jest to pora idealna na takie zabiegi. Te zasady i aktualna pielęgnacja pozwalają mi ograniczyć pojawianie się wyprysków i tak naprawdę nawet przed okresem nie mam już na buzi dyskoteki. :)

Daj znać jakie Ty masz patenty na utrzymanie buzi bez wyprysków! 


Buziaki
Oktawia

43 komentarze:

  1. Tami produkuje bardzo dobre chusteczki nawilżane dla dzieci. Po te reczniczki też chętnie sięgnę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chusteczek nie znam, ale reczniczki sa swietne do wielu rzeczy - od wycierania twarzy, przez zmywanie masek.. :D

      Usuń
  2. Mam maskę dziegciową i jestem z niej bardzo zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się w pełni z postem! Sama stosunkowo niedawno nauczyłam się regularnie używać toników i maseczek, ale teraz nie wyobrażam sobie bez nich pielęgnacji. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. gdy się doceni niektore elementy i poczeka, naprawde mozna uzyskac swietny efekt! :)

      Usuń
  4. Ja podobnie, też stawiam na oczyszczanie, porządny demakijaż i maseczki z glinką.

    OdpowiedzUsuń
  5. Glinki są świetne :) jestem zwolenniczką mycia twarzy dwa razy i regularnych maseczek (szczególnie ze spiruliną)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja jakos nie moge sie przekonac do porannej pielegnacji i nie mam na nia czasu :D spiruliny nie probowalam, ale podobno dziala cuda

      Usuń
  6. Korund bardzo polecam :) moja buzia też jest skłonna do wyprysków i wiem jak uciążliwe potrafi to być :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wlasnie nie mialam okazji probowac korundu, a podobno jest dosc ostry. Ciekawe czy moja buzia by sie z nim polubila

      Usuń
  7. Dla mnie najlepszy na wypryski jest Skinoren ;) Poza tym faktycznie świadomie podchodzisz do tematu, nie tylko niwelowanie samego problemu, ale też zmiana całej pielęgnacji. Możesz pomyśleć też o peelingach enzymatycznych. Przy otwartych skórnych zmianach sprawdzają się o wiele lepiej niż fizyczne. Polecam ten z Sylveco lub z Ziaja Ulga ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zdarza mi się stosowac peelingi enzymatyczne np czarne mydlo, ale to nie to samo - zdecydowanie wole te mechaniczne :D na wypryski uzywam akurat maski od dermatologa, nie wspominalam jednak o niej bo i tak jest na recepte

      Usuń
  8. Mi pomógł Sudocrem :) Odkąd zaczęłam go stosować, pryszcze od razu znikają :) i zrezygnowałam z podkładów Vichy, bo myślałam, że co drogie to dobre, ale okazało się, że one mnie zapychają..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj ja tez mam problem z zapychaniem, na szczescie z kolorowki rzadko sie to zdarza, chociaz np musze uwazac na podklad Catrice :)

      Usuń
  9. Ja na szczęście z niedoskonałościami już nie mam problemów, ale za to muszę walczyć z suchą skórą! Coś za coś :) Jak miałam cerę trądzikową to z przyjemnością sięgałam po Effaclar Duo oraz krem Cetaphil.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zawsze jest cos, rzadko zdarza sie ze ktos ma cele normalna- czyli wrecz idealna :)

      Usuń
  10. Rozumiem Ciebie bardzo dobrze :) Ja również miałam problemy z wypryskami na tyle poważne, że jako nastolatka przechodziłam terapię Izotekiem, wtedy wszystko ustało. Po dwóch ciążach problemy wróciły na szczęście nie tak duże. Są one na tyle małe, że dobra pielęgnacja radzi sobie ze wszystkim. Krótko mówiąc dobrze dobrana pielęgnacja, to sukces :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja nie moge brac zadnych lekow, u mnie trzeba dzialac z zewnatrz :) swiadoma pielegnacja tak naprawde w wielu przypadkach zalatwia lub znacznie lagodzi problemy.

      Usuń
  11. U mnie największym problemem jest jedzenie.. jeden cukierek lub kostką czekolady, a rano jeden wróg więcej 😂 oj.. ciężki żywot. Staram się unikać sztucznego jedzenia i pić więcej wody.. wówczas jest lepiej ale to jednak zmiana pielęgnacji dała mi dużo. Faktycznie do tego tematu należy podchodzić świadomie. Również omijam silne detergenty typu Sls bo one ż miejsca przesuszały mi skórę. Niestety nie mogę używać za często glinek, bo też mnie przesuszaja 😔 za to rowniez uzywam Tami, a dobre nawilżenie skóry.. nawet tłustej czy mieszanej to podstawa. Bardzo fajny post 😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja unikam glutenu i jest lepiej, ograniczenie slodyczy tez duzo dalo :)Dziękuję!

      Usuń
  12. Taka prawda :) dobrze dobrana pielęgnacja to podstawa zdrowej cery :). Mam podobny problem lecz nie na twarzy ,a na ramionach...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Miałam żele i kremy z Tołpa, niestety u mnie się nie sprawdziły :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie niektore ich produkty tez sie nie sprawdzily ;p ale ten zel jest akurat fajny

      Usuń
  14. Bardzo ładna i zrównoważona pielęgnacja. Również mam cerę ze skłonnością do wyprysków o czym właściwie jest cały mój blog. Niestety u mnie nie wystarczy zmienić pielęgnację i wszystko wróci do normy.. Stosuję regularnie leki od dermatologa i wówczas jest progres :D Zapraszam do mnie do poczytania o wieloetapowym oczyszczaniu twarzy bądź jak kto woli demakijażu, bo właśnie głównie to pomogło mi zwlaczyć pojawianie się nowych niedoskonałości :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie pielegnacja to tez tylko czesc, najwiecej daly kwasy i masci od dermatologa :) lekow brac nie moge..

      Usuń
  15. Bardzo fajnie opisane podstawy pielęgnacji :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Odpowiedzi
    1. ja kiedys tez, ale teraz nprawde to lubie i jestem zadowolona z efektow!

      Usuń
  17. Muszę zobaczyć ten żel z Tołpy. U mnie akurat też post o pielęgnacji twarzy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sprawdz sobie w Rossku :D tez chetnie przeczytam - uwielbiam takie posty!

      Usuń
  18. o dziwo nic z tych rzeczy nie wpadło jeszcze w moje łapki:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Dobry demakijaż to podstawa pielęgnacji. Mam peeling z Biodermy i bardzo sobie chwalę, maska dziegciowa też się fajnie sprawdza u mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dobry demakijaz u niektorych potrafi wrecz poradzic sobie z problemami skornymi!

      Usuń
  20. Kilka z prezentowanych przez Ciebie kosmetyków znam, stosuję i mogę polecić. Mnie pomagają kwasy.Zainteresowały mnie bawełniane ręczniczki Tami ,genialny wynalazek -muszę sobie kupić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tez mialam kwasy, pierwszy raz w zeszlym roku :) teraz planuje isc zimowa pora :D

      Usuń
  21. Nie znam większości z tych kosmetyków :) Miałam kiedyś tonik z Evree, ale nie do końca pasował mi jego skład i używam go teraz jako mgiełki pod olej na włosy :D Zastanawiam się teraz, czy nie iść zimą na jakąś kurację kwasami, bo wyprysków mam coraz mniej, a blizny niestety zostały :C

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Kosmetykowy Zawrot Glowy , Blogger