Ulubieńcy wakacji 2017 - pielęgnacja

Hej! 

Na blogu jeszcze nigdy nie pojawili się ulubieńcy.. I na pewno nie będzie to comiesięczna seria, jak denko czy nowości.  Chcę, aby posty pojawiały się na koniec danej pory roku, a co z tego wyjdzie? :) Zobaczymy! Koniecznie dajcie znać w komentarzu co sądzicie o tym pomyśle. Na pierwszy ogień zapraszam na produkty, które sprawdziły mi się podczas tych wakacji - bo latem ten okres ciężko było nazwać.. :)


Iwostin, Solercin Purritin 
Krem ochronny SPF 50+ był mi niezbędny szczególnie w czerwcu. Po zabiegach kwasami nie mogłam opalać buzi, a ze względu na tendencje do niedoskonałości i cerę tłustą wybrałam wersje dedykowaną właśnie takiej cerze. Może ten krem nie matował jakoś specjalnie, ale chronił i spokojnie mogłam nosić na nim makijaż. Więcej o nim pisałam tutaj -> klik 


Avene, Cleanance Hydra krem łagodzący 
Po kuracji kwasami moja skóra potrzebowała ukojenia i nawilżenia. Postanowiłam kupić krem w aptece, wybrałam sobie konkretny, ale go nie było,. Konsultanta zamiast niego poleciła mi właśnie ten krem z Avene i to był strzał w dziesiątkę. Nie zawiera parafiny, łagodzi, nawilża i sprawdza się pod podkład. Ukoił moją skórę po zabiegach, która teraz jest w świetnej kondycji. Więcej o nim pisałam tutaj -> klik



Vianek, odżywczy krem pod oczy 
Alergia znacznie wysuszyła mi okolicę pod oczami i większość kremów tylko przykrywała problem lub pomagała w niewielkim stopniu. A tutaj? Efekt wow, bo w końcu wgłębienia po suchych miejscach są mniej widoczne, skóra zdecydowanie odżyła i nie mam już z nią żadnych problemów. Mimo mocno odżywczego działania krem nie obciąża i ma lekką konsystencję, dzięki temu stosuję go i rano i wieczorem. Więcej o nim tutaj -> klik

B-lens, hialdrops krople do suchych oczu 
Nosząc soczewki, oczy przesuszają mi się szybciej, a tym bardziej, jeśli korzystam z klimatyzacji. Zbawieniem okazały się krople dołączone do szkieł kontaktowych, które kupiłam w Rossmannie (sytuacja kryzysowa, pękła mi soczewka i musiałam szybko znaleźć zastępstwo). Swobodnie i bezpiecznie mogłam ich używać w ciągu dnia, ponieważ można je stosować z wszelkiego typu szkłami. To był mój must have na wyjazdach, bo dzięki nim, nawet po wielu godzinach w samochodzie czy hotelu, czułam się komfortowo i nie musiałam rezygnować z soczewek! :)


Bania Agafii, oczyszczająca maska dziegciowa do twarzy 
Nie spodziewałam się po niej aż takich efektów! Skóra po niej jest oczyszczona, pełna blasku, a wszystkie niedoskonałości są wyciszone i to bez przesuszenia! Ten produkt jest dla mnie kolejnym dowodem, że nie należy skreślać danej marki tylko dlatego, że do tej pory nie trafiłam na kosmetyk, który by mi się sprawdził. Inaczej nie odkryłabym tej perełki! :)Więcej pisałam o niej tutaj -> klik

Lush, Mask of Magnaminty
To już kultowy produkt marki, więc będąc w Pradze nie mogłam przegapić okazji, żeby go kupić. Dla mojej cery tłustej jest świetny, bo faktycznie oczyszcza, a skóra wygląda po nim jak nowa! Podoba mi się, że gdy mam ochotę po prostu myję nim twarz i zmywam, a gdy mam więcej czasu robię sobie z niego maseczkę :) Na temat Mask of Magnaminty pojawi się osobny wpis! <3






Ziołolek, Linovit A+E dermatologiczny żel do mycia 
To jest odkrycie, które sprawdzi się o każdej porze roku! Żel, którym może umyć się każdy członek rodziny od twarzy, aż po stopy :) Uratował mi skórę (dosłownie!) gdy uczulił mnie jeden z kosmetyków.. Zmniejszał podrażnienie, przestawało swędzieć i zniknęło dość szybko. Poświęciłam temu produktowi cały wpis na blogu -> klik
W sklepie www.ziololek.pl obowiązuje 10% na wszystko (łącznie z przecenami) na hasło ''kosmetykowyzg''. Spieszcie się, bo rabat niedługo wygasa :D


Artemis, cleansing gel z serii Med 
Zachwycił mnie swoją uniwersalnością, bo można nim umyć całe ciało. Dzięki temu, że mam małą wersję (znalezioną w kalendarzu Douglas) chętnie zabierałam go na wyjazdy i nigdy, mimo zmiany wody, mnie nie zawiódł i nie pojawiały się po nim niedoskonałości - wręcz przeciwnie, jeśli cos mi wyskoczyło, ten żel to łagodził. Pisałam o nim tutaj ->klik
Tak naprawdę Linovit to dużo tańszy i większy odpowiednik Artemis :D

Biolove, mgiełka do ciała zielona herbata 
Sięgałam po nią w gorące dni. Odświeża oraz delikatnie nawilża, więc była idealna po opalaniu. Zapach ma przepiękny, słodki, ale orzeźwiający! Szkoda, że nie utrzymywał się dłużej na skórze, był niesamowicie subtelny. Dzięki temu, że opakowanie jest plastikowe spokojnie mogłam zabierać mgiełkę na wakacje, czy po prostu do torebki.


Balea, arbuzowy żel pod prysznic 
Już rozumiem fenomen tych żeli - one pachną bosko! <3 ta wersja jest szczególnie wakacyjna. Nawet mój facet chętnie sięgał po ten żel właśnie ze względu na zapach! Oprócz lekkości i fajnego odświeżenia, żel przyzwoicie myje skórę i jest całkiem wydajny.



Spodziewajcie się również części ulubieńców z kolorówką!
Co z moich ulubieńców znasz? 

Buziaki
Oktawia

23 komentarze:

  1. Bardzo lubię serię ulubieńców, więc i u Ciebie z przyjemnością będę ją czytać :D Sama robię ją sezonowo na daną porę roku i myślę, że to optymalny czas by uzbierać grupkę sprawdzonych kosmetyków. Z Twojego zestawienia znam maseczkę Bani agafii i żel Balea. Oba kosmetyki polubiłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też tak uważam, a co miesiąc mogłabym poczuć robienie tego 'na siłę' :)

      Usuń
  2. Bardzo lubie takie serie, można podpatrzeć kilka fajnych kosmetyków ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. O oczyszczającej masce dziegciowej do twarzy czytałam już wiele opinii i właściwie wszyscy się nią zachwycają. Muszę wreszcie ją wypróbować, jestem ciekawa czy dołączę do grona fanek!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to naprawdę hit, a jej cena zachęca! coraz czesciej spotykam te kosmetyki w aptekach czy mniejszych drogeriach :)

      Usuń
  4. Mam ten żel arbuzowy, ale jeszcze go nie używałam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Żele z Balea faktycznie mają cudne zapachy jednak ten konkretny arbuzowy mi nie przypadł do gustu.
    Co do wakacyjnych kosmetyków to mój nr 1 to krem Vichy ideal soleil 50 spf ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mialam kiedys miniaturke tego kremu z Vichy i faktycznie byl fajny :)

      Usuń
  6. Na maskę dziegciową mam wielką ochotę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. nie znam zadnego twojego ulubienca ale o masce dziegciowej slyszalam duzo dobrego

    OdpowiedzUsuń
  8. W końcu znam jakieś kosmetyki, które pojawiają się w serii ulubieńców na innych blogach :D po pierwsze używam teraz tego kremu z Vianka i przyznam, że dobrze nawilża, lekko napina i pozytywnie mnie zaskoczył. Lubię tez tę maskę od Babuszki Agafii oraz Mask of Magnaminty - obie są jednymi z moich ulubionych masek do twarzy. Po MoM wracam przynajmniej raz w roku :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha to znaczy, ze te kosmetyki sa swietne nie tylko wedlug mnie! :)
      a maseczka z Lusha gosci u mnie po raz pierwszy, ale mam zdecydowanie ochote na wiecej :)

      Usuń
  9. Pierwszy raz spotykam się z wymienionymi przez Ciebie kosmetykami, ale zaciekawiłaś mnie mgiełką i Linovitem! Gdyby nie miał witaminy A... Niestety muszę jej unikać ze względu na obecną kurację izotretynoiną.

    OdpowiedzUsuń
  10. Miałąm peeling do stóp z Biolove o tym zapachu i był cudny! ;) Maskę dziegciową lubiłam ale zawsze zapomnę kupić ponownie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. blogerki juz tak maja - zachwycam się kosmetykiem, a i tak przez chec testowania siegam po inne :D

      Usuń
  11. Vianek mam właśnie z użyciu ;) Lush zużyłam i czekam na Twoją szerszą recenzję :P

    OdpowiedzUsuń
  12. Odpowiedzi
    1. u mnie te kremy do twarzy rowniez sie nie sprawdzaja - mialam kilka w probkach i odrazu mnie wysypywalo. Ale ten pod oczy to petarda <3

      Usuń

Copyright © 2016 Kosmetykowy Zawrot Glowy , Blogger