Projekt denko : grudzien 2017
Hej!
Tym postem zamykam już rok 2017 na blogu! Liczę, że 2018 będzie owocny i pełen sukcesów, a Wy wciąż będziecie mi tutaj towarzyszyć w tym kosmetycznym szaleństwie. Muszę przyznać, że denka zawsze sprawiają mi przyjemność - samo zbieranie tych kosmetyków, wyrzucanie ich zbiorowo raz w miesiącu i pisanie tych wpisów! :)
1. Bioline, hydrolat melisa do skóry suchej
To mój pierwszy hydrolat i.. chcę więcej! Był delikatny, cudowne odświeżał, delikatnie nawilżał i.. cudownie się go używało przez ten atomizer. Na pewno skuszę się niedługo na inne wersje z tej firmy. Może tym razem oczarowy? Pisałam o nim tutaj -> klik , ale produkt znalazł się również w ulubieńcach ->klik
2. Schwarzkopf, szampon fibreplex
Na początku byłam z niego bardzo zadowolona, ale po czasie wyniosłam go z łazienki, bo bardzo podrażnił mi skórę głowy. Wróciłam do tej końcówki, która tam została, i znów był fajny efekt :) Pisałam o nim tutaj -> klik
3. Tami, ręczniczki bawełniane i Babydream, szampon dla dzieci
Ręczniczki to stały punkt, uwielbiam je i nie wyobrażam sobie pielęgnacji bez nich. Wszędzie je ze sobą zabieram :)
Sławny Babydream niestety nie sprawdził mi się do mycia włosów. Myłam więc nim pędzle i gąbki - w tej roli był naprawdę spoko, choć znam lepsze produkty w tej kategorii.
4. Batiste, suchy szampon eden i Vis plantis, szampon basil element
Batiste zawsze muszę mieć w łazience i ratują mnie w kryzysowych sytuacjach. Ta wersja była bardzo przyjemna dla nosa.
Szampon basil element świetnie mył, mimo że nie ma w składzie SLS. Niestety, nie wiem dlaczego, po jakimś czasie zaczęła mnie swędzieć po nim skóra głowy.. Pisałam o nim tutaj - >klik
5. Ministerstwo Dobrego Mydła, półkula róża
Ah, cóż za cudowny produkt! Najpierw długo zachwycałam się zapachem tej półkuli - delikatny, ale czuć go było z daleka. Gdy w końcu dotarłam do rodziców i mogłam wykąpać się w wannie zauroczył mnie jej minimalistyczny wygląd. W składzie są same dobrodziejstwa, a po rozpuszczeniu półkuli w wodzie jest pełno kawałeczków płatków róż! Skóra po kąpieli była nawilżona i.. chcę więcej. Będę o niej pisać na blogu!
6. It's skin, kolagenowe płatki pod oczy i Carmex, wiśniowy balsam do ust
Płatki były na tyle fajne, że przy okazji na pewno wrzucę je jeszcze kiedyś do koszyka. Recenzja tutaj -> klik
Carmex wiśniowy towarzyszył mi naprawdę długo, świetnie nawilżał usta. Dzięki temu, że ta wersja jest wyciskana, nakładałam grubszą warstwę na noc. Recenzja pojawiła się tutaj - >klik
7. Bania Agafii, maska dziegciowa i Skin79, maska w płachcie Snail
Maseczka dziegciowa to mój absolutny hit i mam już kolejną w zapasie. W tej cenie i to przy takiej wydajności nie znam lepszej. Pojawiła się w ulubieńcach -> klik a jej recenzje możecie znaleźć tutaj -> klik
Maska w płachcie była przyjemnie nasączona, nie wyschła po chwili na wiór, ani się z niej nie lało. Jej kształt i wycięcia również mi odpowiadały. Zostawiła cerę przyjemnie nawilżoną więc myślę, że jeszcze po nią sięgnę. Recenzja -> klik
8. Jelly Bear Hair
Skończyłam również całe opakowanie żelków na włosy i poświęciłam im cały, osobny post. Link tutaj -> klik
W tym miesiącu nie ma tego dużo, ale myślę że to dlatego, że przez święta nie miałam czasu kombinować oraz żyłam na dwa domy - w obu mam kosmetyki i tylko część z nich typu kolorówka czy ulubione kremy, muszę wozić ze sobą :) Liczę, że w styczniu zacznę zużywanie z kopyta i będzie tego więcej!
Buziaki
Oktawia
Szampon Basil Element niebawem będę miała okazję przetestować :) a maseczkę dziegciową uwielbiam! Używam jej non stop :D
OdpowiedzUsuńnaprawde byl swietny, dopoki wlasnie nie zaczela mnie swedziec skora.. ;/
UsuńHydrolat z melisy barrrdzo mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńjest przeswietny i do kazdego rodzaju cery! ja mam skore tlusta, a jak wiadomo taka trzeba rowniez nawilzac :)
UsuńWłaśnie na ten hydrolat się czaję ;D
OdpowiedzUsuńnie ma na co czekac :) polecam go zamowic z drogerii labiola, ale stacjonarnie widzialam kilka wersji w Naturze - pewnie asortyment zalezy od sklepu, bo u mnie akurat melise widzialam tylko w jednej
UsuńLubię balsam Carmex :)
OdpowiedzUsuńja nie przepadam tylko za ich wersjami klasycznymi :D
UsuńNa maseczkę dziegciową poluję od dłuższego czasu, ale za każdym razem jest wyprzedana ;)
OdpowiedzUsuńmimo ze maski z Bani agafii mam dostepne stacjonarnie to akurat te tez ciezko mi upolowac.. zamawiam je online :)
UsuńMaseczki bani lubię, tą także :) Szampony Elfapharm i babydream nie przypadły mi do gustu. Pierwszy w sumie był okej, jednak dla mnie zdecydowanie nie wart swojej ceny...
OdpowiedzUsuńja nie lubilam tylko tonizowanej!
UsuńJa na szczescie ten szampon kupilam na promce, ale w sumie bylam zadowolona i zuzylam go do konca - po prostu ze wzgledu na te dziwna reakcje mojej skory do niego nie wroce.
Te żelki to coś dla mnie i moich zniszczonych włosów :)
OdpowiedzUsuńzapraszam na ich recenzje, wszystko tam opisalam :D
UsuńHydrolat mnie bardzo zaciekawił ☺
OdpowiedzUsuńjest boski! choc raczej byl :C
UsuńWidzę masę cudownych produktów :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiły mnie te ręczniki, one są dostępne w Rossmannie?
OdpowiedzUsuńz tego co wiem to tylko tam, jesli chodzi o Tami :) do tego sa taniutkie, wiec warto je sobie wyprobowac
UsuńDzięki ;) Widziałam podobne w niemieckim DM, ale jeszcze się przejdę do Rossmanna zobaczyć czy tutaj też mają Tami ;)
UsuńHydrolat i ręczniczki muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńkoniecznie - to moje mini odkrycia :D
UsuńWygląda na to, że wszyscy od zawsze używają suchych szamponów i je sobie chwalą, a ja nigdy nie miałam z nimi styczności ;/
OdpowiedzUsuńja uzywam tylko tych Batiste i to je polecam :)
UsuńHydrolat mnie kusi :) lubię balsamy Carmex :) u mnie również denko na blogu :)
OdpowiedzUsuńKorcą mnie te hydrolaty Bioline ;P
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie ten hydrolat.... Maskę dziegciową też uwielbiam. :)
OdpowiedzUsuńZ Bioline miałam hydrolat oczarowy, był genialny :)
OdpowiedzUsuńjak ja dawno nie robiłam denka... :)
OdpowiedzUsuńChętnie się skuszę na ten hydrolat
OdpowiedzUsuńZ Bioline mam ten hydrolat z czystkiem - matko! Jak to śmierdzi - nie mogę go wykończyć :(
OdpowiedzUsuń