Jelly Bear Hair - czy żelki na włosy faktycznie działają?

Hej!

Włosy to wizytówka kobiety. Niezależnie czy są długie, cieniowane, farbowane, krótkie.. ważne, żeby były zadbane. Robimy więc wszystko, aby wyglądały jak najlepiej i co raz częściej i bardziej świadomie sięgamy nie tylko po kosmetyki pielęgnujące, ale również po suplementację.

Wiem jednak, że nie każdy przepada za łykaniem tabletek, tym bardziej że część z nich musimy przyjmować po dwie sztuki bądź dwa razy dziennie. Producenci stworzyli więc żelki, które mają działać na nasze włosy tak samo, jak kuracje innymi, znanymi już suplementami.



Takie żelki to wciąż nowość na rynku, która fascynuje wiele kobiet. Przyznam, że ja też byłam ciekawa jak, i czy w ogóle, działają, a teraz z przyjemnością podzielę się wami spostrzeżeniami po miesiącu regularnego ich przyjmowania.

Testowałam Jelly Bear Hair (klik). Zjadłam jedno całe opakowanie, czyli 60 miśków - dziennie wystarczy zjeść dwa, każdy ma tylko 3 kcal. Są one bezglutenowe, nie zawierają laktozy oraz są wolne od GMO.



Smakują pomarańczowo, są dość gorzkie i moim zdaniem typowo ''witaminowe''. Raczej nie miałam przyjemności z jedzenia ich, chociaż nie musiałam się też do tego zmuszać. :) Przed rozpoczęciem kuracji dostałam kilka wiadomości, że niektóre z was źle się czuły po takich miśkach. Cóż.. mi też się to zdarzało, ale z własnej winy. To są witaminy i nie powinnyśmy o tym zapominać, tym bardziej że są w naprawdę dużym stężeniu (np 500% biotyny czy 200% niacyny i witaminy E). Dlatego jadłam je tylko po obfitym posiłku( i nie odczuwałam nic szczególnego), nigdy np po lekkim śniadaniu, bo wtedy od razu bolał mnie żołądek i nierzadko głowa.. Warto też pamiętać, że nie wolno podawać ich dzieciom - to żelki tylko dla dorosłych!


Przed rozpoczęciem kuracji zmierzyłam włosy, bo sama sceptycznie podchodzę do takich produktów. Przez miesiąc urosły niecałe 2cm, a tak średnio rosną około 1cm. Wynik nie jest powalający, ale i tak uważam go za sukces. Oprócz tego ograniczyło się ich wypadanie i to jest widoczne gołym okiem, bo zdecydowanie mniej włosów znajduję na szczotce. Pojawiły się również tzn baby hair, szczególnie zagęściły się na linii czoła.  Mam wrażenie, ze ogółem się wzmocniły i wyglądają lepiej, ale to może być również kwestia pielęgnacji :)


Poza włosami wzmocniły się również moje paznokcie - są twarde, rosną szybciej i mniej się łamią. Dodatkowo wyglądają po prostu zdrowiej, jak po odżywkach do paznokci :)




Opakowanie na jeden miesiąc kosztuje 159zł, ale.. aktualnie trwa promocja 1+1 i w tej cenie dostaniecie dwa opakowania :) gratisowe opakowania są również dostępne w innych pakietach, a dodatkowo na mój kod ''BL84212057'' macie również zniżkę. Najtańsza kuracja (czyli aktualnie ta na dwa miesiące) kosztuje z nim 143zł. :) Tutaj bezpośredni link do zakupów i oferty  ->klik .
Jest to też fajna propozycja na prezent :)



Nie sięgnę raczej więcej po takie żelki, bo jestem mało systematyczna w takich kwestiach. Chociaż żeby przygotować ten wpis naprawdę się pilnowałam i jestem zadowolona z ogólnych efektów.  Nie przepadam też za przyjmowaniem dodatkowo witamin i staram się czerpać je z pożywienia i włączam je tylko, gdy naprawdę potrzebuję. :) 


A Ty co sądzisz o takich żelkach? Spróbujesz?

Buziaki
Oktawia

19 komentarzy:

  1. Może kiedyś się skuszę :) szkoda, że cena jest wysoka!

    OdpowiedzUsuń
  2. Drogie te zelki i efekt tez nie jest jakis spektakularny. Jedyny plus, ze to nie tabletki, a zelki, bo sama lykam kilka tabletek i nie chce juz zoladka obciazac.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mysle, ze tu nawet nie chodzi o obciazanie zoladka czy watroby :) znam osoby, ktorym tabletki po prostu nie przechodza przez gardlo :D

      Usuń
  3. Nie mam problemu z włosami, ale kocham żelki, więc cxhętnie bym stosowała taką kurację :) Obserwuje i zapraszam w wolnej chwili do siebie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mysle, ze ta kuracja to tez forma frajdy dla doroslych :D

      Usuń
  4. cena co prawda nie należy do najtańszych, jednak marzę o nich odkąd się pojawiły! :(

    dodaję do obserwowanych i zapraszam Cię również do siebie w wolnej chwili :)
    https://pani-blondynka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. proponuję skorzystać z promocji, ktora wlasnie trwa, a oprocz tego masz -10 z moim kodem :) <3

      Usuń
  5. Nie spodziewałam się aż tak dobrego działania! Miśki mocno mnie kuszą :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo byłam ciekawa czy te żelki działają. Chyba jednak się nie skuszę bo też u mnie kiepsko z systematycznością.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wow, ja nie zauważyłam żadnych efektów po miesiącu stosowania, teraz przeniosłam się na żelki od Noble Health i nadal wypatruję efektów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. warto sobie pomierzyc wlosy lub zrobic po prostu zdjecia przed i po :)

      Usuń
  8. A jak się nazywa producent tych żelków, bo ja też jadłam skuteczne misie, ale napewno nie w tej cenie ;P

    OdpowiedzUsuń
  9. Już od jakiegoś czasu czaje się na te miśki, ale też mam problem z systematycznością

    www.theselfishblog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Przypominają mi żelki haribo dlatego jestem mega zainteresowana nimi :) Fajnie, że producenci farmaceutyczni wymyślają preparaty w innych formach. Aktualnie szukam suplementy na wzmocnienie włosów i paznokci a o tych żelkach dowiedziałam się pierwszy raz z instagrama.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Kosmetykowy Zawrot Glowy , Blogger