MENU

Projekt denko : kwiecień 2018

Hej!

Przyznaje, że czekałam na tę majówkę z utęsknieniem! W końcu spędzam czas w domu rodzinnym, na spokojnie, bo część przedmiotów na uczelni mam  już z głowy.. W kwietniu wydawało mi się, że zużyłam sporo produktów, ale jak jest zobaczcie same :)



Tołpa dermo face physio, żel do mycia twarzy i oczu 


Przy końcu dosłownie go oszczędzałam, bo był swietny! Minisa złapałam w Rossmannie, na szybko przed wyjazdem i mam ochotę na większe opakowanie. Dobrze, że w zapasach czeka na mnie podobny żel od Tołpy - oby był tak samo dobry, lub jeszcze lepszy! Recenzja tutaj - >klik


Simply Nails, cleaner i Nivea, antyperspirant invisible for black&white


Cleaner jak cleaner, ja tu nie widzę różnycy. Samej firmy jednak raczej nie polecam, bo ich lakiery hybrydowe są beznadziejne. Za to ten antyperspirant bardzo lubię, uważam że to jeden z lepszych na rynku.


Marion, odżywka intensywnie wzmacniająca 


Bardzo fajny produkt, zawsze miałam po niej good hair day. Używałam jej bardzo długo, bo zostawiłam ją sobie u rodziców. Pełna jej recenzja tutaj na blogu ->klik wraz z szamponem i jeszcze jedną maską tej marki.


B-lens, krople do oczu i Blistex,sztyft do ust


Krople do oczu miałam dołączone do soczewek, które kiedyś na szybko kupiłam w drogerii. Były naprawdę fajne i niejednokrotnie mnie ratowały po całym dniu w soczewkach. Sztyft za to to mój i mojego faceta ulubieniec, pięknie zmiękcza, nawilża i odżywia usta. Szkoda tylko, ze w tej sztuce zepsuł się mechanizm i nie można go zużyć do końca. Recenzja - > klik

Wibo, pomada do brwi soft brown 


Miałam końcówkę, która mi zaschła. Uważam, że to świetny produkt. Aktualnie mam jaśniejszy kolor, z którego jestem jeszcze bardziej zadowolona. Recenzja tutaj - > klik


Dermedic, hydrain2


Mocno nawilżający, ciężki krem. Niestety ma w składzie parafinę, na która moja skóra nie reaguje najlepiej, wiec musiałam go odstawić na jakiś czas. Ostatecznie zużyłam go jako krem do stóp i swietnie się sprawdził w tej roli.


Selfie project, tonik i lekki krem


Te dwa produkty zużyłam właściwie razem z siostrą. Tonik to mój faworyt, a jej krem tak się spodobał, że ma już kolejne opakowanie. Oba te produkty opisałam szczegółowo na blogu - > klik , a gościnnie swoje zdanie wyraziła również.. właśnie moja siostra :)


Dermedic, sunbrella i Sephora, kostka musująca 


Ten krem koloryzujący jest bardzo polecany i stwierdziłam, ze go sobie przetestuję w dzień, gdy wychodziłam tylko do sklepu. I.. dobrze zrobiłam. Na mojej skórze wyglądał, jakbym się wysmarowała pomarańczowym samoopalaczem. Coś strasznego. :P Cieszę się, że miałam próbkę i nie rzuciłam się od razu na całe opakowanie, chociaż myślę, że osoby z ciut ciemniejszą karnacją będą zadowolone.
Kostka z Sephory była bardzo fajna, pięknie pachniała i umilała mi kąpiel :)

Skinfood, maska w płachcie Tomato


Ja się chyba nie przekonam już do masek w płachcie.. Są albo ''spoko'', albo ''średnie'', a to była nieciekawa. Choć może i mnie zaciekawiła ze względu na pomidora, za to ze skórą nie zrobiła nic dobrego. Opisałam ją tutaj - >klik

Lirene i Manfoot, skarpetki złuszczające 


Ani po jednych, ani po drugich nie ma efektu wow. Ani się nam nie łuszczyła specjalnie skóra na stopach, ani nie ma efektu wow. Choć i u mnie, u mojego faceta jest lepiej to nie ma zachwytu - ot, fajne. Choć damskie miałam lepsze ;) Wyjątkowo pokazuję wam tu wersję męską, bo te skarpetki są po prostu większe - warto mieć to na uwadze. Myślę, ze łatwiej faceta namówić na takie skarpety niż pójście do kosmetyczki.. :)


Loreal Elseve, low shampoo krem myjący 


Fajny produkt, bardzo ciekawy i zawsze to coś innego na rynku. Jednak u mnie nie ma zachwytu, bo skórę głowy od dawna myję czasami odżywką, a dla mnie na takiej zasadzie działa ten krem. Pełna recenzja tutaj - >klik


Balea, żel pod prysznic 


Bardzo go lubiłam ze względu na zapach, choć działanie jest raczej.. przeciętne. Ot, myje, ale ze względu na jego cenę naprawdę warto się skusić! Szkoda, ze u was nie ma DM :) Mam w zapasach jeszcze chyba dwa lub trzy żele z Balea, zużyje je z przyjemnością!



Myślę, że ostatecznie wyszło tego całkiem sporo - przynajmniej objętnościowo! Znalazły się też tutaj produkty, których używałam miesiącami. Ostatnio uszczuplanie zapasów, jeśli chodzi o denka, idzie mi coraz lepiej, choć kosmetyków wciąż przybywa mi dużo. Za dużo.. :)

Dajcie znać co z denka znacie!

Buziaki
Oktawia

18 komentarzy:

  1. Też cierpię, że nie ma u nad DM, bo Balea ma dużo fajnych i tanich rzeczy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam miniaturkę żelu z Tołpy i dobrze ją wspominam. Szkoda, że Dermedic się nie sprawdził, ja go uwielbiam, ale też parafina mi nie szkodzi :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na poczatku bylam z niego bardzo zadowolona! po prostu mnie zapchal, a ze byl tresciwy to wolalam go nie wyrzucac, a dac mu nowe zycie :D

      Usuń
  3. A czego chciec wiecej od zelu pod prysznic poza tym, zeby myl i ładnie pachniał? Zapach arbuza mnie przekonuje :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Twoje denko też wcale nie należy do najmniejszych ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam tyle żeli z Balea ale tego arbuzowego nie ! Miałam za to mgiełke z tej serii i pachniała cytrusem ;x

    OdpowiedzUsuń
  6. płyn z toły bardzo polubiłam, z produktów selfie projekt uwielbiam żel do mycia twarzy

    OdpowiedzUsuń
  7. zaintrygował mnie tonik i krem oraz (po raz kolejny) pomada wibo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to polecam przeczytac caly moj post o produktach selfie project! :)

      Usuń
  8. Żel tołpy nawet lubie, podobnie krem selfie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Troche się tego nazbierało :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dużo tego kilka fajnych produktów

    OdpowiedzUsuń
  11. Dla mnie ten zapach żelu Balea był strasznie sztuczny :P Pomadę z Wibo również polubiłam :D

    OdpowiedzUsuń
  12. nie używałam ani jednego produktu z Twojego denka :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Kosmetykowy Zawrot Glowy , Blogger