Hej!
Przyznaje, że czekałam na tę majówkę z utęsknieniem! W końcu spędzam czas w domu rodzinnym, na spokojnie, bo część przedmiotów na uczelni mam już z głowy.. W kwietniu wydawało mi się, że zużyłam sporo produktów, ale jak jest zobaczcie same :)
Tołpa dermo face physio, żel do mycia twarzy i oczu
Przy końcu dosłownie go oszczędzałam, bo był swietny! Minisa złapałam w Rossmannie, na szybko przed wyjazdem i mam ochotę na większe opakowanie. Dobrze, że w zapasach czeka na mnie podobny żel od Tołpy - oby był tak samo dobry, lub jeszcze lepszy! Recenzja tutaj - >klik
Simply Nails, cleaner i Nivea, antyperspirant invisible for black&white
Cleaner jak cleaner, ja tu nie widzę różnycy. Samej firmy jednak raczej nie polecam, bo ich lakiery hybrydowe są beznadziejne. Za to ten antyperspirant bardzo lubię, uważam że to jeden z lepszych na rynku.
Marion, odżywka intensywnie wzmacniająca
Bardzo fajny produkt, zawsze miałam po niej good hair day. Używałam jej bardzo długo, bo zostawiłam ją sobie u rodziców. Pełna jej recenzja tutaj na blogu ->klik wraz z szamponem i jeszcze jedną maską tej marki.
B-lens, krople do oczu i Blistex,sztyft do ust
Krople do oczu miałam dołączone do soczewek, które kiedyś na szybko kupiłam w drogerii. Były naprawdę fajne i niejednokrotnie mnie ratowały po całym dniu w soczewkach. Sztyft za to to mój i mojego faceta ulubieniec, pięknie zmiękcza, nawilża i odżywia usta. Szkoda tylko, ze w tej sztuce zepsuł się mechanizm i nie można go zużyć do końca. Recenzja - > klik
Wibo, pomada do brwi soft brown
Miałam końcówkę, która mi zaschła. Uważam, że to świetny produkt. Aktualnie mam jaśniejszy kolor, z którego jestem jeszcze bardziej zadowolona. Recenzja tutaj - > klik
Dermedic, hydrain2
Mocno nawilżający, ciężki krem. Niestety ma w składzie parafinę, na która moja skóra nie reaguje najlepiej, wiec musiałam go odstawić na jakiś czas. Ostatecznie zużyłam go jako krem do stóp i swietnie się sprawdził w tej roli.
Selfie project, tonik i lekki krem
Te dwa produkty zużyłam właściwie razem z siostrą. Tonik to mój faworyt, a jej krem tak się spodobał, że ma już kolejne opakowanie. Oba te produkty opisałam szczegółowo na blogu - > klik , a gościnnie swoje zdanie wyraziła również.. właśnie moja siostra :)
Dermedic, sunbrella i Sephora, kostka musująca
Ten krem koloryzujący jest bardzo polecany i stwierdziłam, ze go sobie przetestuję w dzień, gdy wychodziłam tylko do sklepu. I.. dobrze zrobiłam. Na mojej skórze wyglądał, jakbym się wysmarowała pomarańczowym samoopalaczem. Coś strasznego. :P Cieszę się, że miałam próbkę i nie rzuciłam się od razu na całe opakowanie, chociaż myślę, że osoby z ciut ciemniejszą karnacją będą zadowolone.
Kostka z Sephory była bardzo fajna, pięknie pachniała i umilała mi kąpiel :)
Skinfood, maska w płachcie Tomato
Ja się chyba nie przekonam już do masek w płachcie.. Są albo ''spoko'', albo ''średnie'', a to była nieciekawa. Choć może i mnie zaciekawiła ze względu na pomidora, za to ze skórą nie zrobiła nic dobrego. Opisałam ją tutaj - >klik
Lirene i Manfoot, skarpetki złuszczające
Ani po jednych, ani po drugich nie ma efektu wow. Ani się nam nie łuszczyła specjalnie skóra na stopach, ani nie ma efektu wow. Choć i u mnie, u mojego faceta jest lepiej to nie ma zachwytu - ot, fajne. Choć damskie miałam lepsze ;) Wyjątkowo pokazuję wam tu wersję męską, bo te skarpetki są po prostu większe - warto mieć to na uwadze. Myślę, ze łatwiej faceta namówić na takie skarpety niż pójście do kosmetyczki.. :)
Loreal Elseve, low shampoo krem myjący
Fajny produkt, bardzo ciekawy i zawsze to coś innego na rynku. Jednak u mnie nie ma zachwytu, bo skórę głowy od dawna myję czasami odżywką, a dla mnie na takiej zasadzie działa ten krem. Pełna recenzja tutaj - >klik
Balea, żel pod prysznic
Bardzo go lubiłam ze względu na zapach, choć działanie jest raczej.. przeciętne. Ot, myje, ale ze względu na jego cenę naprawdę warto się skusić! Szkoda, ze u was nie ma DM :) Mam w zapasach jeszcze chyba dwa lub trzy żele z Balea, zużyje je z przyjemnością!
Myślę, że ostatecznie wyszło tego całkiem sporo - przynajmniej objętnościowo! Znalazły się też tutaj produkty, których używałam miesiącami. Ostatnio uszczuplanie zapasów, jeśli chodzi o denka, idzie mi coraz lepiej, choć kosmetyków wciąż przybywa mi dużo. Za dużo.. :)
Dajcie znać co z denka znacie!
Buziaki
Oktawia
Też cierpię, że nie ma u nad DM, bo Balea ma dużo fajnych i tanich rzeczy :)
OdpowiedzUsuńMiałam miniaturkę żelu z Tołpy i dobrze ją wspominam. Szkoda, że Dermedic się nie sprawdził, ja go uwielbiam, ale też parafina mi nie szkodzi :/
OdpowiedzUsuńna poczatku bylam z niego bardzo zadowolona! po prostu mnie zapchal, a ze byl tresciwy to wolalam go nie wyrzucac, a dac mu nowe zycie :D
UsuńA czego chciec wiecej od zelu pod prysznic poza tym, zeby myl i ładnie pachniał? Zapach arbuza mnie przekonuje :D
OdpowiedzUsuńten zapach jest naprawde mega!
UsuńTwoje denko też wcale nie należy do najmniejszych ;)
OdpowiedzUsuńale wcale takie duze tez nie jest.. :P
UsuńMiałam tyle żeli z Balea ale tego arbuzowego nie ! Miałam za to mgiełke z tej serii i pachniała cytrusem ;x
OdpowiedzUsuńten arbuz naprawde pachnie arbuzem! mega letnio :)
Usuńpłyn z toły bardzo polubiłam, z produktów selfie projekt uwielbiam żel do mycia twarzy
OdpowiedzUsuńa ja akurat zelu od nich nie mialam!
Usuńzaintrygował mnie tonik i krem oraz (po raz kolejny) pomada wibo :)
OdpowiedzUsuńto polecam przeczytac caly moj post o produktach selfie project! :)
UsuńŻel tołpy nawet lubie, podobnie krem selfie :)
OdpowiedzUsuńTroche się tego nazbierało :)
OdpowiedzUsuńDużo tego kilka fajnych produktów
OdpowiedzUsuńDla mnie ten zapach żelu Balea był strasznie sztuczny :P Pomadę z Wibo również polubiłam :D
OdpowiedzUsuńnie używałam ani jednego produktu z Twojego denka :)
OdpowiedzUsuń