Projekt denko : luty 2018

Hej!

Jako, że w tym miesiącu byłam w rozjazdach myślałam, że pewnie będę miała pełno kosmetyków na wykończeniu, ale niewiele faktycznie uda mi się skończyć.. ale ostatecznie jestem z siebie zadowolona! Co prawda nie chodzi o to, żeby kosmetyki zużywać, a żeby ich używać, ale denka motywują mnie do bycia bardziej regularną - dzięki temu używam kosmetyku aż się skończy, bez otwierania dziesięciu na raz! :)


Orientana, bio maska -esencja i Make me bio, woda różana



Bio maska-esencja była pierwszym moim produktem tego typu. Bardzo ją lubiłam, bo uspokajała moją przetłuszczająca się, a jednocześnie przesuszoną skórę. Pojawiła się w ulubieńcach jesieni (klik), a nawet poświęciłam jej cały wpis na blogu! (klik)
Woda różana na początku mnie nie zachwyciła, ale później ją doceniłam. Gdy tylko spotkam ją gdzieś stacjonarnie to z przyjemnością do niej wrócę. Recenzja tutaj - > klik


Próbka zapachu Hugo Boss, Ma Vie florale i maska do włosów Kallos, silk



Mam Ma Vie (klik), a ta wersja podoba mi się chyba jeszcze bardziej! Zużyłam ją z przyjemnością. :)
Za to ten Kallos zalegał mi długo pod prysznicem.. Nigdy nie napisałam o nim recenzji, bo używałam go bardzo rzadko. Dobrze, że to była ta mała wersja, bo moje włosy po nim za każdym razem były jakieś spuszone i.. po prostu wyglądały nie najlepiej.

Rękawica Glov, on-the-go



Recenzja tej rękawicy pojawiła się dawno temu na blogu (klik), a ja ją zawiozłam do rodziców i schowałam.. Leżała w szafce kilka miesięcy, a teraz przed wyjazdem sobie o niej przypomniałam! Sprawdziła mi się znowu bardzo fajnie, ale chyba się już zużyła - nie wiem ile czasu używałam jej poprzednio.

Maseczki 7th heaven



Przygotowuję ''Pod lupą'' z tymi właśnie maskami, a mam do przetestowania jeszcze jedną. Post pewnie by się już pojawił, jednak miałam spore problemy z cerą i nie do końca wiem, czy coś mnie zapchało, czy to po prostu woda w Krakowie.. :) Testowanie maseczek na cerze, z którą nie mogę sobie poradzić nie miało sensu, bo jak sprawdzę czy mnie nie zapchała/nie uczuliła/nie podrażniła? :D

Clinique, tusz do rzęs chubby lash



Dawał naprawdę fajny efekt, a miniatura wystarczyła na dość długo! Gdy tylko trafię na niego ponownie będę używać go z chęcią, choć chyba na ten moment nie mam ochoty kupować pełnowymiarowego opakowania. Recenzja tutaj ->klik

Ogx, szampon nawilżający macadamia oil i próbki maski Anwen, kiełki pszenicy i kakao



Szampon stał dłuuugo pod prysznicem, choć bardzo go lubię - nie sięgałam po niego zbyt często. Pewnie przez jego bardzo gęstą konsystencję (trzeba go porządnie rozrobić), ale był on też niesamowicie wydajny. Recenzja tutaj - >klik
Maski od Anwen za to kuszą mnie praktycznie odkąd wyszły, ale nie do końca wiedziałam na którą się zdecydować (są 3, do różnych porowatości). Kupiłam więc dwie próbki - maski do włosów wysokoporowatych i do średnioporowatych. Taka próbka wystarczyła mi na jedno użycie, które relacjonowałam wam na instastories. Po pokazaniu włosów dostałam od was kilka, jak nie kilkanaście wiadomości na priv.. i przyznaje, że mi efekt też się bardzo podobał! :)

 

Cien, maseczka do twarzy oczyszczająca



Na wyjeździe moja skóra wyglądała strasznie, a ja nie miałam ze sobą nic oczyszczającego. W Lidlu kupiłam więc tę maseczkę i.. tak mi się wydawało, że już jej kiedyś używałam! Ta sama konsystencja, zapach i nawet działanie - jako nastolatka lubiłam regularnie używać maski z gruszką z Perfecty :)
Sprawdziła się bardzo fajnie, chętnie ją wrzucę do koszyka przy okazji kolejnych zakupów w Lidlu. Chcielibyście ''pod lupą'' z maseczkami z Lidla? :)

Facelle, płyn do higieny intymnej



Lubię każdą wersję tego płynu. Jest wielofunkcyjny - myję nim całe ciało, włosy, buzie :) Pisałam o nim też tutaj - >klik

Tołpa, normalizujący żel do mycia twarzy



Świetny żel dla cery tłustej! Jedyną jego wadą jest zapach, ale z czasem się do niego przyzwyczaiłam. Jego pełna recenzja tutaj - >klik

Cieszę się, że trochę pomniejszam swoje zapasy. Wciąż jednak mam sporo kolorówki, a jej denkowanie nie idzie mi już tak dobrze. Tym bardziej, że w dni wolne zazwyczaj się nie maluję.. :)

Daj znać co z moich kosmetyków znasz! A może coś Cię zaciekawiło?

Buziaki
Oktawia 

28 komentarzy:

  1. Ja jestem bardzo zaskoczona ilością moich zużyć. Spodziewałam się, że będzie zaledwie kilka opakowań, a udało mi się dobić do 15. Jestem bardzo ciekawa czy w marcu pobiję ten wynik ;) I tak jak mówisz niby nie chodzi o zużywanie, ale o używanie, a jednak w wielu przypadkach zużycie przynosi dużo radości. W szczególności w przypadku produktów do pielęgnacji ciała ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie w marcu pewnie nie bedzie za wiele produktow, bo mam aktualnie sporo nowych otwartych, ale.. mam nadzieje, ze sie pozytywnie zaskocze :D

      Usuń
  2. Uwielbiam Wodę Różaną Make Me Bio. Stosuję ją zamiennie z Wodą z Czystka. Jestem ciekawa tych nowych maseczek Orientany:)

    OdpowiedzUsuń
  3. mam maseczkę od Anwen , ale jeszcze nie uzyłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czes najwyzszy uzyc! ja niedlugo bede testowac te do srednioporowatych, zobaczymy ktora wypadnie u mnie lepiej :)

      Usuń
  4. tą wodę różaną też zużyłam w lutym:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o widzisz! Ja jedynie zostawiam sobie opakowanie - bede w nim robila mgielki nawilzajace pod olej do wloosow :D

      Usuń
  5. He he.. u Ciebie również ładne denko ! Maseczką z Orientany mnie zaciekawiłaś.. dużo dobrego czytam o marce i pewnie się w końcu na coś skuszę.. zapewne jakieś maseczki :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a na poczatku miesiaca sie nie zapowiadalo takie duze! :) Ta maseczka z Orientany jest naprawde fajna, super mi sie sprawdzala :D

      Usuń
  6. Make Me Bio wodę różaną miałam i bardzo cenię.

    OdpowiedzUsuń
  7. Po czym poznałaś że rękawica się zużyła? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam wrazenie, ze wloski sie jakby.. wytarly i zrobily ciut sztywniejsze oraz nie dopierala sie juz tak dobrze :)

      Usuń
  8. Ja ostatnio niewiele zużywam, trzymam się ulubieńców, nic nowego nie zaczynam i nie kończę heheh

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie miałam żadnego z tych produktów, ale najbardziej zaciekawiła mnie bio maska oraz mascara z clinique :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Znam Facelle, ale wolę wersję z aloesem

    OdpowiedzUsuń
  11. Znam tylko Wodę Różana którą również bardzo lubiłam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Miałam kiedyś Chubby Lasha i całkiem byłam zadowolona :) Rękawice do demakijażu natomiast nie przypadły mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  13. mam podobna rekawiczke ale innej firmy, tez u mnie lezala az postanowilam nia zmywac maski to byl strzal w 10

    OdpowiedzUsuń
  14. Miałam tę wodę różaną, jedna z fajniejszych, z jakimi miałam do czynienia :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja prędzej wyrzucam kolorówkę, bo czas ważności po otwarciu minął niż ją denkuję ;) Mi też prowadzenie projektu denko daje motywację do używania tych otwartych produktów ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Muszę koniecznie wypróbować tą maseczkę do włosów z kiełkami pszenicy.

    OdpowiedzUsuń
  17. Też mam rękawicę i ją wywiozłam do mamy chłopaka, żeby nie wozić dodatkowych produktów do demakijażu. Ciekawe kiedy zaobserwuję zużycie :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Mam Chuby Lash i jestem zaskoczona, bo się z nim polubiłam, ale chyba już czas się rozstać :P

    OdpowiedzUsuń
  19. Lubie zapach Bossa ale na mnie jest krótkotrwały ;/

    OdpowiedzUsuń
  20. widzę wiele maseczek :) ja ciągle mam zapas glinki :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Algi filipińskie z Orientany-dla mnie petarda. Obok masek glinkowych tej marki, nie ma nic lepszego dla skóry wymagającej i trądzikowej.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Kosmetykowy Zawrot Glowy , Blogger