Oleje w mojej pielęgnacji

Coraz więcej osób docenia oleje i odchodzi od gotowych kosmetyków. Rzadko zdarzają się uczulenia, a jak już coś wystąpi mamy pewność co odstawić i nie musimy wertować składu. Oleje są też wybawieniem w wielu dolegliwościach, a niektóre możemy stosować na każdą część ciała (idealne rozwiązanie dla minimalistek!).

Zapraszam was do lektury o olejkach i olejach, które stosuję regularnie!

1.Oleje z kuchni

Od lewej : lniany, kokosowy, oliwa z oliwek
Nie wiedziałam jak nazwać tę część.. Są to oleje, które trzymam w kuchni. :D
Tylko jeden z nich jest dla mnie do celów czysto kosmetycznych, bo nie jestem w stanie znieść jego smaku i zapachu.. Jest to olej lniany. Należy trzymać go w lodówce, ważne aby przy okazji zakupów zdecydować się na ten w ciemnej butelce.
Olej lniany stosuję do olejowania włosów. Bardzo polecany jest do włosów wysokoporowatych, ale podobno większość włosów się z nim lubi. Jest stosunkowo tani i łatwo dostępny, jeśli chcesz zacząć olejować włosy - śmiało po niego sięgnij!
A efekty? U mnie były wow już po pierwszym użyciu, choć dopiero przy regularnym stosowaniu widać faktyczną poprawę. Do olejowania używam 1-2 łyżek stołowych, a włosy mam grube, gęste i za łopatki :) Jedyne co mi przeszkadza to ten zapach! Jeśli jednak dla was nie jest on problemem i okaże się, że polubicie jego lekko orzechowy smak, będzie idealny do dressingów lub do polewania warzyw solo. Jest to olej tłoczony na zimno i nie nadaje się do smażenia.
Olej kokosowy to hit ostatnich czasów. Polki oszalały na jego punkcie.. ja jednak podchodzę do niego z dystansem i nie wychwalam go zbyt szczególnie. :) O tym, że ma wiele zastosowań wiemy wszystkie, można się nim smarować od stóp do głów.
Zacznę więc od głowy, a konkretniej od włosów. Wszędzie czytamy świetne porady, żeby nim olejować, bo nie ma nic lepszego! Gdy to widzę, to aż się we mnie gotuje! Owszem, jest to wspaniały pod względem właściwości olej, ale na pewno nie do każdych włosów. Najczęściej sprawdza się na tych niskoporowatych, ale zdarzają się wyjątki i wysokoporowate też się nim zachwycają. U mnie nałożenie oleju kokosowego na włosy kończy się okrutnym puchem i sianem na włosach. To samo powodują u mnie maski/odżywki/szampony z nim. Jeśli jednak nigdy wcześniej nie próbowałyście go na włosach - warto zobaczyć jaki efekt będzie u was!
Olej kokosowy doceniłam kiedyś, gdy skończył mi się płyn micelarny.. Świetnie zmywa nawet ciężki make up! Nie używam go jednak na co dzień, tylko w kryzysowych sytuacjach i tylko do demakijażu oczu. Nie nakładam go na twarz.. I tu znów pytanie - dlaczego? przecież to taki wspaniały olej! Zgodzę się, że fajnie nawilża skórę.. a wiedziałaś, że jest komedogenny? :) Kilkukrotnie nałożyłam go na twarz na noc, zamiast kremu i gorzko tego pożałowałam. Pozapychał mi pory, pojawiło się kilku nieprzyjacieli.. Jeśli jednak Tobie dobrze się sprawdza i jesteś z niego zadowolona - nie rezygnuj z niego! Nie każdego będzie zapychał, ale uważałabym przy skórze, która ma do tego skłonności. 
Oczywiście możecie nawilżać również ciało. Mi jednak nie zdarzyło się go wykorzystać zamiast balsamu, bo po prostu nie lubię być ''tłusta'' po myciu(nie przepadam nawet za żelami pod prysznic z olejkami). Fajnie za to działa na przesuszone pięty czy łokcie.
U mnie olej kokosowy najczęściej gości jednak w kuchni - smażę na nim, dodaję do ciast. Wybieram ten rafinowany, ale jeśli wy zamierzacie go wykorzystywać głównie w kosmetyce sięgnijcie po nierafinowany. 
Oliwa z oliwek gości w moim domu odkąd pamiętam. Zawsze wybieram te w ciemnej butelce i z pierwszego tłoczenia. Był to pierwszy olej, który nałożyłam na włosy... i cóż, nie wspominam tego najlepiej. Końce były spuszone i sianowate. Dłuuugo się z nią nie lubiłam, aż do czasu bardziej świadomej pielęgnacji włosów i obniżenia troche ich porowatości. Teraz sprawdza się u mnie w miare jako dodatek do maski, ale nie olejuje nią włosów. Jest to jednak jeden z produktów, który w domu ma prawie każdy, a jeśli nie podpasuje waszym włosom, to chociaż będziecie miały świetną bazę do sosów do sałatek :)

2. Olejki do zabezpieczania końcówek

O tych olejkach pisałam już kiedyś na instagramie - tu. Nie wyobrażam sobie nie zabezpieczyć włosów przed wyjściem z domu. Jest to dla mnie jeden z ważniejszych kroków w dbaniu o nie. 
Olejki z Marionu są tanie, baaaardzo wydajne i u mnie przynoszą fajne efekty. Czytałam, że ich składy nie są najlepsze, ale u siebie nie zauważyłam nic złego. 

3. Olejki do paznokci 

Od lewej: O.P.I brzoskwinia mango, Sally Hansen cuticle rehab, Simply Nails cuticle oil
Przy noszeniu hybryd to mój must have! Pierwszy olejek jaki miałam to ten z Simply Nails - był w zestawie startowym tej firmy. Mam wersje ananasową i pachnie obłędnie. Szybko się wchłania i bardzo fajnie działa na skórki. Niestety nie naprawia ich w 100%, więc nie jest to produkt który kupiłabym po raz drugi. 
Jako drugi kupiłam Sally Hansen cuticle rehab i sięgam po niego po każdym zdjęciu hybryd. Jest to olejek zamknięty w żelu, ma świetny pędzelek i ekspresowo odżywia nie tylko skórki, ale i płytke paznokcia. Jest bardzo tłusty i nie wchłania się odrazu. Z chęcią sięgnę po niego znów, gdy mi się skończy! Choć mimo w miare regularnego stosowania od dawna, mam go jeszcze sporo.
Trzeci produkt jest marki O.P.I. i dostałam go w przesyłce od KosmetykizAmeryki , nie znalazłam go jednak na stronie. A szkoda! Pachnie troche jak Ice tea peach, wspaniale nawilża wszelkie skórki wokół paznokci. Zostawia tłustą warstwę i jest to już typowo oleista formuła. Ma równie fajny pędzelek co SH. :)


4.Olejki do ust 

Narazie w zbiorach mam tylko jeden! Kupiłam go z polecenia Katosu i jest to Lip Elixir od Eveline. Jeszcze nie doczekał się swojej recenzji na instagramie, choć mam go długo. Bardzo polubiłam taką formułę produktu do ust, ponieważ nawilża, nadaje lekki kolor i cudownie błyszczy! jest to jednak zupełnie coś innego niż powszechne błyszczyki, ponieważ olejek nie klei się aż tak.
Na zdjęciu się nie znalazł, ale do tej kategorii mogę wrzucić peeling do ust. Możecie go przygotować same poprzez połącznie olejku z drobnym cukrem, lub będąc za granicą (niestety niedostępne w Polsce) kupić gotowy peeling do ust marki Lush(jest na bazie olejku Jojoba).


5. Oleje i olejki do twarzy

Od lewej: Olej rycynowy, ze słodkich migdałów Nacomi, olejek różany Bielenda
Myślę, że ten punkt interesuje was najbardziej. Olejki do twarzy pokochałam po tym, jak stosowałam Argan Face Oil od Bielendy. Świetne nawilżenie bez tłustej warstwy, która martwi wiele kobiet. Ostatnio stosuję Olejek różany tej samej firmy i zachwycam się! Takie gotowe mieszanki bardzo dobrze się wchłaniają, więc jest to świetny produkt jako pierwszy krok do pielęgnacji olejami, ale również fajne rozwiązanie jeśli, tak jak ja, od razu po myciu idziecie spać i nie chcecie wszystkiego wybrudzić. :D Oprócz tego pipeta naprawdę niesamowicie ułatwia aplikację. 
Jeśli chodzi o czyste oleje w mojej łazience to są dwa! 
O tym pierwszym pisałam jakiś czas temu tu. Jest to olej rycynowy i żałuję, że sięgnęłam po niego tak późno. Jak ja wcześniej radziłam sobie z niedoskonałościami? :P Przyspiesza ich gojenie, ale nie polecałabym go na cała twarz, bo.. może zapychać! Na co dzień stosuję go na brwi i rzęsy, stały się zdecydowanie grubsze i ciemniejsze. I właśnie przez to, że przyciemnia, nie nakładam go na włosy. Jeśli jednak zaliczycie to do plusów - nie nakładajcie go solo, a w towarzystwie innego oleju, ponieważ jest on bardzo gęsty i ciężki. Czasami stosuję go pod oczy na noc i efekty jakie przynosi są świetne, ale do codziennego używania jest dla mnie zbyt ciężki. Niektórzy, ze względu na jego właściwości zdrowotne piją kilka łyżek dziennie - ja nie jestem na tyle odważna. :D
O drugim oleju jest głośno i coraz więcej osób go docenia. Olej ze słodkich migdałów podbił również moje serce! Ma wiele zastosowań, ale chyba to najbardziej znane i pożądane to zwalczanie rozstępów. Nie wiem, czy faktycznie działa, bo wszystkie jakie mam są już białe i nic im nie pomoże :) Używam go za to na twarz, gdy potrzebuje turbonawilżenia na noc. Daje ukojenie, jest leciutki, ale nie wchłania się natychmiastowo. Możecie wzmacniać nim swój krem, jeśli przeszkadza wam nakładanie oleju. Uwielbiam go również nakładać na włosy - u mnie pięknie je nawilża i sprawia, że są sypkie i błyszczące. Aktualnie chyba przebił nawet olej lniany. :) Cudownie nawilża również okolicę pod oczami, a dzięki temu że jest lekki, spokojnie możecie go stosować co wieczór! Dzięki temu, że jest tak delikatny, spokojnie można go stosować już u niemowląt.



A jakich olejów Ty używasz w swojej pielęgnacji? Będzie mi miło, jeśli odpowiesz w komentarzu!

Buziaki,
Oktawia

3 komentarze:

  1. Świetna kolekcja :) Ja zazwyczaj używam oleju kokosowego arganowego, a do zabezpieczania końcówek również kosmetyków Mariona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. myślę o czystym arganowym, ale to w dalekiej przyszlosci :P

      Usuń
  2. Mam ten pierwszy olejek od lewej, Po każdym myciu nakładam go na końcówki włosów, dobrze działa a do tego ślicznie pachnie :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Kosmetykowy Zawrot Glowy , Blogger