Moje trzy ulubione gadżety do włosów

Swoim włosom poświęcam wiele czasu i uwagi. Na instagramie pisałam już o nich kilka razy i myślę, że tutaj też będą pojawiały się posty typowo włosowe. Wszystkie jednak wiemy, że same kosmetyki do pielęgnacji nie wystarczą, dlatego chcę wam pokazać trzy gadżety, które pomagają mi w dążeniu do pięknych włosów! 

1.Gumki do włosów Invisibobble 

po lewej gumka z H&M, po prawej Invisibobble
Jest to moje odkrycie i przełom dla moich włosów! Już nigdy nie wrócę do gumek z metalową częścią.. Takie sprężynki nie wplątują włosów, są elastyczne i nie pękają tak łatwo.
Zauważyłam, że powstaje coraz więcej podróbek (może odpowiedników?) i niektóre są naprawdę fajne. Niebieska gumka pochodzi z H&M i jest zdecydowanie sztywniejsza, ale jeśli gubicie gumki i nie chcecie wydawać zbyt dużo pieniędzy, lub po prostu nie wiecie czy wam przypasuje - na pewno jest warta uwagi. :) 

Warkocz po nocy, dlatego taki poczochrany :)
Mi osobiście podoba się to jak te gumki prezentują się na włosach - czy to w kitce, czy właśnie na końcu warkocza. Moja ulubiona wersja kolorystyczna to przezroczyste, bo są jednak najmniej widoczne.
Zdjęcie całego warkocza związanego tą gumką -> klik

2. Szczotka Tangle Teezer 


Mój egzemplarz przeżył już wiele.. Mimo, że jest cała podrapana, ząbki nie ucierpiały. :) Lubię ją za to jaka jest poręczna i jak mało miejsca zajmuje! Wiem, że od jakiegoś czasu zbiera same nieprzychylne opinie.. Ja nie zauważyłam szarpania i wyrywania włosów.

włosy po warkoczu na noc
Na pewno jest to fajny gadżet na początek. Ja planuję już zakup czegoś nowego, ale nie mogę się zebrać i zdecydować :)


Szczotka to bezapelacyjnie produkt bez którego nie można dbać o włosy. Jestem ciekawa jakich wy szczotek używacie! 

3. Turban z mikrofibry 

Jest to gadżet, który zabieram ze sobą wszędzie, gdzie wiem, że będę nocować! Nie wiem jak mogłam wcześniej bez niego funkcjonować.. Swój egzemplarz mam z Tk maxxa i ma już ponad rok. Aktualnie można je kupić nawet w Naturze, choć najkorzystniejsze oferty są oczywiście w internecie.
Moja pierwsza obawa przed jego kupnem brzmiała ''Czy zmieszczą się w nim moje włosy?'' i tak naprawdę jeśli nie macie mega grubych, gęstych włosów do pasa - spokojnie sie zmieszczą!
Taki turban jest leciutki i nie czuć go na głowie, a co najważniejsze nie ciągnie do tyłu i nie nadwyręża cebulek. Dosłownie wysysa wodę z włosów bez tarcia - daje duuużo lepszy efekt od zwykłego ręcznika, po którym nie czuje żadnego odciśnięcia nadmiaru wody.


Turban po złożeniu zajmuje bardzo mało miejsca, ale pamiętajcie, że po każdym użyciu musi wyschnąć. Prać najlepiej jest go ręcznie, ale spokojnie można go wrzucić na niską temperaturę do pralki (choć to pewnie zalezy od egzemplarza). 
Oprócz odsączania nim wody można go nakładać na czepek, aby utrzymywał ciepło np przy olejowaniu. Wiem, że niektóre turbany mają jeszcze guzik, aby wszystko lepiej się trzymało; gdy będę kupowała nowy na pewno zwrócę na to uwagę i wezmę właśnie taki. 


Czy któryś z tych gadżetów to wasz must have? :) a może chcecie któryś wypróbować? 
Koniecznie dajcie znać w komentarzu!

Buziaki,
Oktawia

5 komentarzy:

  1. Tangle Teezer to mój ulubieniec, specjalnie kupiłam dwie - jedna w domu, druga w torebce :). Uwielbiam Invisibobble, pamiętam swego czasu kupiłam jakby zamiennik tych gumek w Rossmannie, i po całodniowym noszeniu gumka była mocno rozciągnięta i bardzo długo wracała do swojego wyglądu przez zaplątaniem :(. z Invisibobble nie ma tego problemu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też wole oryginalne Invisi, ale z braku laku mozna sie czasami skusic na podrobke :D

      Usuń
  2. oprocz turbana wszystko znam i bardzo lubie te gumeczki <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie przy jakiejś okazji skuś się na turban! nie będziesz żalowała :)

      Usuń
  3. TT to dla mnie mistrzostwo świata.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Kosmetykowy Zawrot Glowy , Blogger