Co udało mi się kupić w Rossmannie?

Hej!

Nie miałam żadnych konkretnych planów czy listy na tę promocję w Rossmannie. Powód jest prosty - na poprzednich edycjach często produkty, które chciałam kupić były wyprzedane, albo jeździłam za nimi po całym mieście. Nie chciałam tego powtarzać, miałam w głowie oczywiście kosmetyki które chcę przetestować, ale podeszłam do tego na luzie. Nie będzie - trudno, kupię innym razem. :)



Skusiłam się jednak na cztery produkty i żaden nie był wzięty z przypadku. Podczas trwania promocji byłam z sklepie dwa razy. Przy pierwszym podejściu wybrałam niewielki Rossmann niedaleko mieszkania i poszłam do niego przy okazji - szafy były przerzedzone, ale można było jeszcze spokojnie znaleźć coś dla siebie. Ogólnie panował porządek i obyło się bez przepychania.
Pierwszym produktem po jaki sięgnęłam była baza matująca pod makijaż NO PORES z Lirene. 


Baza ma zmniejszać widoczność porów i przedłużyć trwałość makijażu. Naczytałam się o niej sporo dobrego, a brakuje mi właśnie takiego produktu na wyjścia. :)
W szafie Miss Sporty zauważyłam kilka  tuszy Studio Lash 3d Volumythic mascara, a że chciałam go kupić już na dwóch poprzednich promocjach - wzięłam go bez zastanowienia, mimo że nie potrzebowałam nowego.


Jeśli znacie Bezlitosną(prowadzi stronę https://bezlitosne.pl ) i oglądacie ją na snapchacie to wiecie dlaczego skusiłam się na tę maskarę. Efekt na jej rzęsach jest niesamowity i liczę na to samo u siebie, a za te pieniądze szkoda było nie wziąć. ;)

W sumie byłby to koniec moich zakupów, ale byłam również w galerii handlowej w której znajduje się Rossmann i weszłam zobaczyć czy coś jest, bo mają tam sporo szaf. To co się tam działo.. SZALEŃSTWO! Mój facet wziął wózek na zakupy i nie mógł nawet jechać za mną, bo panie go wypychały! Ale dobra, wiadomo, dużo ludzi, mało miejsca.. Jednak to co zobaczyłam przy szafach było istną kpiną. Na ziemi leżały czerwone pudła wypełnione porozrzucanymi kosmetykami, które niby były posegregowane na firmy, ale.. wiadomo. Wszystkie szuflady również były pootwierane, a w szafach nie było prawie nic. Panował chaos, aż odechciało mi się zakupów, a już na pewno nie miałam ochoty na przebieranie w pudłach na klęczkach. Promocja, promocją i rozumiem, że tłumy, ale dla mnie to nie szanowanie klienta - większość tych kosmetyków można zamówić online w takiej samej cenie, albo i niższej niż na tej promocji ;)
Dostrzegłam jednak w jednej ze skrzyń podkład z Bell hypoallergenic, kolor 01 nude leżał akurat na wierzchu.


Polecała mi go przyjaciółka, a skusiłam się na niego ze względu na jasny kolor. Jest to fluid matująco-kryjący, który jednocześnie ma nawilżać i wygładzać nadając skórze zdrowy wygląd. Cieszę się, że go zauważyłam i był nieotwarty, ale czy wy widzicie jak on wygląda? Do zdjęcia jest już wyczyszczony! Kupujesz niby nowy produkt, a wygląda jakby go ktoś wyjął po latach z piwnicy..
Udało mi się również kupić produkt do brwi firmy Ardell, oni akurat nie mają szafy ani testerów. W Rossmannie, w którym ja byłam, leżą tam, gdzie produkty do ust, ale z tego co wiem są tylko w tych większych sklepach.


Długo myślałam nad pomadą do brwi, więc przy okazji padło na tą :) wybrałam odcień medium brown. Podoba mi się, że ma dołączony pędzelek i spiralkę.

Na promocji kupiłam tylko tyle - nie szalałam, bo wszystko mam, a nie ma sensu robić niepotrzebnych zapasów. Kupiłam za to jeszcze odżywkę do włosów z Isany.


Wzięłam ją, bo już byłam w sklepie i się przyda, a nie dlatego, że jej potrzebuję. Pomyślcie - ile produktów wzięłyście ''przy okazji''? ;)  

Jak wam się podobają moje zakupy?  Pochwalcie się co wy kupiłyście! 

Buziaki,
Oktawia   

5 komentarzy:

Copyright © 2016 Kosmetykowy Zawrot Glowy , Blogger