Hej!
Na pomysł postu wpadłam przypadkiem, przeglądając kosmetyki w toaletce. Analizowałam każdy produkt i czasami zastanawiałam się dlaczego to kupiłam.. Okazuje się, że mam kilka kosmetyków, które były wszędzie pokazywane, rozsławiane, pojawiały się w ulubieńcach, miały być też idealne dla mnie. I cóż, nie zawsze to zagrało. Będzie więc o rozczarowaniach i fenomenach, które u mnie po prostu nie działają.
1. Nars, radiant concealer
Oh, ile to ja się go naoglądałam na youtubie i nasłuchałam o nim na instagramie. Miał być ideał - lekki, kryjący, cudownie wyglądający i dodatkowo super gama kolorystyczna! No wszyscy go wychwalali. Dobrze, że skusiłam się na małą wersję, która kosztowała i tak.. 70zł za 1,4ml! Ten korektor wygląda u mnie pod okiem okropnie, jakby się ważył. Niezależnie czy nałożony na krem, bez niczego, czym przypudrowany. Próbowałam go już nosić na wszelkie sposoby! Zużyłam go na niedoskonałości i śmiało mogę nazwać go przereklamowanym bublem.
2. Kredka do brwi z Golden Rose
Produkty tej marki zazwyczaj się u mnie nieźle sprawdzają, a że z produktów do brwi najbardziej lubię kredki postanowiłam, że muszę sprawdzić ten hit. I cóż, już od pierwszego użycia byłam nie do końca zadowolona. To nie tak, że to zły produkt, ale nie jest to najwyższa jakość. Przy malowaniu widać kreski, nie jest tak miękka i plastyczna jakbym chciała. Nigdy nie udało mi się nią osiągnąć naturalnie wyglądających brwi. Trwałość też nie jest najlepsza, bo przy przetarciu kredka znika i robią się prześwity. To nie bubel, ale według mnie nic wyróżniającego się.
3. Korektor Make up Revolution conceal&define
Myślałam, że jestem ostatnią osobą testującą ten korektor. Mam wrażenie, że jak wyszły wiele osób sprowadzało go zza granicy, bo takim hitem się okazał! Mocno kryjący, idealny pod oczy i w spoko cenie, no ciężko się było nie oprzeć. Trafiłam na niego w Hebe, bez problemu znalazłam najjaśniejszy kolor. W domu, już po otwarciu poczułam, że po prostu śmierdzi farbą, ale pomyślałam, że ok.. użyję. Co prawda u mnie nie ma reakcji alergicznej, ale u siostry już tak. Wiadomo jak to z alergiami bywa, więc gdyby był super pewnie kupiłabym go ponownie, ale.. on nie wygląda dobrze pod okiem. Ciastkuje się, po czasie wchodzi mocno w linie i niestety nie kryje aż tak, jak tego oczekiwałam. Przy tym jest naprawdę ciężki i potrafi przesuszyć.
Wybrałam te trzy produkty, bo aktualnie jestem na etapie ich ostatecznego zużywania i niewracania do nich :D Zawsze staram się jakoś zużyć produkt, chyba że jest skrajnie beznadziejny lub robi mi krzywdę. Jestem ciekawa czy znacie te produkty i co o nich sądzicie. :)
Buziaki
Oktawia
Nie miałam żadnego z tych produktów :)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z tych produktów, chociaż korektor MUR mnie kusił swego czasu. Na początku rzeczywiście na jego temat było mnóstwo dobrych opinii, ale potem czasem pojawiały się głosy niezadowolenia ;)
OdpowiedzUsuńno wlasnie.. dlatego ja juz nie kupuje na hura :P
UsuńWow szok, a ja tą kredkę uwielbiam :) ale to pewnie wszystko zależy od brwii :)
OdpowiedzUsuńpewnie tak :D mi po prostu nie do konca lezy ta konsystencja
UsuńNie miałam żadnego z tych produktów, ale też kilka kosmetyków, które inny zachwalają u mnie okazały się bublami.
OdpowiedzUsuńeh wlasnie :D choc wiadomo, kazda skora tez jest inna wiec jedno nie moze sie sprawdzac wszystkim
Usuńnie znam żadnego :D
OdpowiedzUsuńTa kredka do brwi też mnie nie zachwyciła. Ale chyba dlatego że ja mam dość bujne i "wysokie" brwi i musze się bardzo namachać tą kredką by ogarnąć całe :D Czasem używam jej do precyzyjnego wykończenia, ale zazwyczaj mi się nie chce. Wolę cień Maybelline color tattoo nr 40, jest mega trwały na brwiach i zastępuje mi pomade.
OdpowiedzUsuńA korektor Conceal & Define z MUR bardzo ale to bardzo lubię używać do "odcinania powieki" w makijażu oka ;)
jako baza pod cienie ten korektor z mur sprawdza sie w sumie u mnie calkiem niezle :D
UsuńU mnie Kredka do brwi z Golden Rose sprawowała się bardzo dobrze. Jedyny minus - wydajność. Bardzo szybko się kończyła. Przeszłam na ich kredkę z pudrem i jestem zachwycona :)
OdpowiedzUsuńo wlasnie mi sie wydawalo, ze cos takiego maja :D musze do nich zajrzec niedlugo :P
UsuńKredkę lubię, ale pozostałych produktów nie znam, ale chyba nic straconego;)
OdpowiedzUsuńzdecydowanie nie :d
UsuńNie miałam ani jednego z nich :D
OdpowiedzUsuńNie znam żadnego :( U mnie takim bublem okazała się np. szczotka Angel - ładna, ale do czesania włosów to ona się nie nadaje ;)
OdpowiedzUsuńZ tego zestawu znam tylko korektor Revolution i ja akurat go polubiłam. U mnie wyglądał dobrze pod oczami i nie tworzył efektu ciastka, ale za to był dramatycznie niewydajny.
OdpowiedzUsuńMiałam wszystkie przedstawione przez Ciebie kosmetyki i wszystkie lubię 😁 Korektor z NARSa miałam dość dawno, ale pamiętam, że bardzo ładnie wyglądał pod oczami, a tę okolicę mam problematyczną.
OdpowiedzUsuń